Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak urzędnicy "pomogli" chorej

Rafał Klepczarek
M.Pawlik
Niepełnosprawna łowiczanka chciała ułatwić sobie życie pozyskując niebieską kartę parkingową. W efekcie nadinterpretacji przepisów w Starostwie Powiatowym w Łowiczu straciła... prawo jazdy.

Pani Katarzyna jest osobą niepełnosprawną w stopniu umiarkowanym. Kilka lat temu uszkodziła kręgosłup podczas odśnieżania posesji. Od tego czasu przeszła trzy operacje. Kobieta, mająca problemy z chodzeniem, postanowiła wyrobić sobie kartę uprawniającą do parkowania na tzw. kopercie.

- Jednego dnia poszłam do wydziału komunikacji Starostwa Powiatowego w Łowiczu, a już dzień później otrzymałam kartę parkingową dla osoby niepełnosprawnej - opowiada łowiczanka. - Jednocześnie zostałam skierowana na badania lekarskie do Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Łodzi, aby sprawdzono, czy mogę prowadzić samochód.

Pani Katarzyna nie miała pieniędzy, aby sfinansować badania, które jej zdaniem nie są potrzebne przy wydawaniu karty parkingowej. Brak dostarczenia do łowickiego starostwa wyników badań kosztujących 300 zł skutkował tym, że wczoraj rano dowiedziała się, że starosta łowicki zabrał jej uprawnienia do prowadzenia samochodu.

- Jestem w szoku - mówi zrozpaczona kobieta. - Jak oddam prawo jazdy, to nie będę mogła sobie w życiu poradzić. Jak dojadę do neurologa w Łodzi czy zrobię zakupy? Nie mogę przecież dźwigać?

Mirosław Szrajbrowski z powiatowego wydziału komunikacji twierdzi, że to zapisy prawa zobligowały łowickie starostwo do takiego działania. - Kiedy ta osoba otrzymywała prawo jazdy, jej stan zdrowia był inny, niż gdy orzeczono, że jest osobą niepełnosprawną i dlatego prawo o ruchu drogowym nakłada na nas obowiązek sprawdzenia, czy może ona prowadzić samochód - twierdzi Szrajbrowski.

Jak sprawdziliśmy w wydziałach komunikacji w Skierniewicach i w Rawie Mazowieckiej, jest to nadinterpretacja prawa. - Nie wysyłamy na badania lekarskie osób, które ubiegają się u nas o wydanie karty parkingowej, chyba że o takiej potrzebie informuje nas zespół orzekający o niepełnosprawności - twierdzi Stanisław Lipiec,
naczelnik wydziału komunikacji Urzędu Miasta w Skierniewicach.

W przypadku mieszkanki Łowicza nie było takiej prośby od zespołu orzekającego. Kobieta zapowiada odwołanie.

Skontaktuj się z redakcją pod adresem mailowym [email protected]

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jak urzędnicy "pomogli" chorej - Łowicz Nasze Miasto

Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto