Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Emerytka nie ma na życie, a pomaga psom. Wanda Frank prosi ratusz o pomoc

Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek
Emerytka z Łowicza przyniosła burmistrzowi Łowicza rachunek za leczenie dwóch psów, które przygarnęła. Kobieta opiekuje się już trzema czworonogami, a koszt utrzymania tylko jednego w łowickim schronisku wynosi miesięcznie ok. 300 zł. Faktura wręczona burmistrzowi opiewa na 330 zł.

Wanda Frank jest aktywnie działającym członkiem Łowickiego Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt. Każdego dnia można ją spotkać, jak dziarskim krokiem idzie z Bratkowic na os. Dąbrowskiego, aby nakarmić bezpańskie koty i psy. Zawsze za nią podążają psy, które przygarnęła. Dwa zabrała z ulicy, a sukę z łowickiego schroniska dla zwierząt.

- Mam tyle emerytury, ile miejski radny dostaje miesięcznie za picie kawki - opowiada rozżalona Wanda Frank, która zamiast wykupić sobie leki na nadciśnienie tętnicze, wydała ostatnie pieniądze na ratowanie dwóch psów zaatakowanych przez kleszcze. - Z mojej emerytury na życie zostaje mi po uregulowaniu wszystkich opłat 200 zł, ale przecież nie wydam ich na siebie, kiedy zwierzęta tak cierpią.

Ratusz pomógł już pani Frank wykładając ok. 50 zł na szczepienia dla jej trzech psów przeciwko wściekliźnie. - Już wtedy zapowiedziano mi, że to ostatni raz - podkreśla emerytka.

Niestety, dwa z jej trzech psów, w tym czworonóg zabrany ze schroniska, zostały zaatakowane przez kleszcze. Najgorzej było z suką ze schroniska, która była w tak kiepskim stanie, że musiano jej przetaczać krew. Emerytka ledwo wiążąca koniec z końcem, aby uratować od śmierci zwierzęta, oddała je pod opiekę lecznicy weterynaryjnej. Po przeprowadzeniu niezbędnych zabiegów wystawiono jej rachunek opiewający na 330 zł.

- Nie mam z czego go zapłacić, a w lecznicy powiedzieli mi, że jeden pies w schronisku kosztuje miasto 300 zł. Tak więc dzięki mnie władze oszczędzają łącznie 900 zł - wylicza emerytka.

Zdesperowana łowiczanka postanowiła wręczyć burmistrzowi Krzysztofowi Kalińskiemu fakturę otrzymaną z lecznicy weterynaryjnej. Skorzystała z tego, że łowiccy miłośnicy zwierząt spotkali się z władzami miasta.

- Burmistrz mnie unikał, więc rachunek dałam Grażynie Wołynik, prezes Łowickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt, aby przekazała go panu Kalińskiemu - mówi emerytka.

Obecne na spotkaniu osoby były mocno poruszone historią emerytki. Prezes Wołynik spełniła jej prośbę i faktura dotarła do szefa łowickiego samorządu miejskiego.
- Pani Frank tak pięknie pomaga ze swojej emerytury zwierzętom, że trzeba będzie znaleźć sposób, aby pomóc jej w uregulowaniu tego rachunku - zapowiada burmistrz Krzysztof Kaliński.

Schronisko dla Zwierząt w Łowiczu jest przepełnione. W przyzwoitych warunkach może tam przebywać 55-60 psów. Tymczasem obecnie mieszka ich tam ponad 70. Sytuacja jest tak trudna, że nowe zwierzęta nie są przyjmowane. Warto więc doceniać i pomagać takim osobom, jak Wanda Frank z Łowicza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto