Spacer rozpoczął się przed łowickim ratuszem. Jego uczestnicy spotkali się z arcybiskupem, który opowiadał o początkach Łowicza oraz połączeniu zamku arcybiskupiego z dzisiejszą katedrą. Co ciekawe, przed I wojną światową w mieście nad Bzurą opowiadano sobie, iż legendarne przejście, w którym rzekomo miała poruszać się kareta zaprzężona w cztery konie, łączyło nie zamek ze świątynią na Starym Rynku, ale katedrę z gmachem, w którym dziś działa Muzeum w Łowiczu.
Kolejną postacią, którą spotkali uczestnicy niedzielnego spaceru, był cesarz Napoleon, który wspominał swoja wizytę w prymasowskim grodzie, jak był goszczony przez mieszkańców, co spożywał w miejscowej oberży. Opowiadał też o swojej karierze wojskowej i ostatecznej klęsce. Cesarz Francuzów mówił również o miłości do Marii Walewskiej i pokazał jej portret. Na koniec poczęstował dzieci ciastkami, oczywiście francuskimi.
Z kolei Aniela Chmielińska czekała na dzieci przed muzeum. Opowiadała o tym jak kolekcjonowała pamiątki łowickie spacerując od wioski do wioski, prezentowała wycinanki i kwiaty z bibuły. Przypomniała, że zebrane zbiory stanowią podstawową część dzisiejszego działu etnograficznego łowickiego muzeum. Następnie uczestnicy wyruszyli na spotkanie z kolejną z postaci.
W miejscu dawnej bramy miejskiej zwanej kierchowską (od niemieckiego słowa oznaczającego "kościół", w tym wypadku chodzi o świątynię p.w. św. Leonarda i św. Małgorzaty) czekał Kat Michałek. Opowiadał o tym czym zajmował się w Łowiczu, jakie kary stosowano w dawnych wiekach, że nie każde miasto mogło posiadać kata i dlatego był wypożyczany do wykonywania wyroków np. w Łęczycy. Okazał też stary dokument potwierdzający jego prawa.
Przed klasztorem „u Panien” na uczestników spaceru oczekiwała siostra Bernadeta. Opowiadała ona o historii sióstr bernardynek w Łowiczu oraz o cudownym obrazie w łowickim klasztorze. Na Nowym Rynku kolejnym z duchów przeszłości była Czarownica Wiedźmina. Opowiadała ona o tym jak czary sprawiły, że upadła wieża łowickiego ratusza, mówiła też o dawnych praktykach czarodziejskich, o właściwościach ziół i eliksirów.
Przed dawnym klasztorem na uczestników spaceru czekał zakonnik, który mówił o zakonach w dawnym Łowiczu oraz o życiu zakonnym. Ostatnią z postaci był Żyd, który oczekiwał na ul. Zduńskiej. Opowiadał on o miejscu, w którym stała dawna synagoga oraz przypomniał legendę o Martwej Jankielowej, o tym jak wieziony na cmentarz zmarły Jankiel, za życia wielki miłośnik tabaki, miał wstać i poprosić o szczyptę tego proszku. Po chwili ponownie położył się i kondukt pogrzebowy ruszył dalej. Od tego czasu wdowę po Jankielu, handlarkę słodyczy w Łowiczu, nazywano Martwą Jankielową.
- Spacer z przewodnikami łowickiego koła im. Anieli Chmielińskiej zakończył się wspólnym zdjęciem, a każdy z uczestników otrzymał pamiątkową pocztówkę, znaczek i magnes oraz słodką niespodziankę - informuje Zdzisław Kryściak, szef koła łowickich przewodników PTTK. - Przypomnijmy, że spacer był organizowany w ramach zadania publicznego współfinansowanego przez miasto i wpisał się w obchody 880-lecia Łowicza. Zapewne przybliżył dzieciom wiele ciekawostek z historii ich miasta.
W postacie związane z historią Łowicza wcielili się następujący przewodnicy:
Agnieszka Walczak - Aniela Chmielińska
Małgorzata Kucharek - Czarownica Wiedźmina
Ireneusz Cybulski - Żyd
Jagoda Lendzion - Siostra Bernadeta
Dorota Wiśniewska - Zakonnik
Adam Szymański - Cesarz Napoleon
Zdzisław Kryściak - Arcybiskup i Kat Michałek
Miłośników historii po pelikaniem grodzie oprowadzali - Marlena Koza i Dariusz Milczarek.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?