Rankiem łowickie ulice były w miarę przejezdne. Dotyczy to jednak centrum, bo na obrzeżach jeszcze w południe mieszkańcy narzekali na utrudniający jazdę śnieg.
Na drogach powiatowych najgorzej były w Parmie pod Łowiczem oraz w Wiśniewie pod Kiernozią. Tam zwiany z pól śnieg miał miejscami na drodze nawet 70 centymetrów głębokości.
Pasażerowie psioczyli na opóźnione pociągi oraz autobusy Miejskiego Zakładu Komunikacji w Łowiczu.
– Nasze pociągi odjeżdżają planowo, bo przez całą noc dziesięciu pracowników oczyszczało rozjazdy torów stacji Łowicz Główny – mówi Marek Kamiński z PKP PKL w Łowiczu. – Opóźnienia mają natomiast pociągi przyjezdne. Średnio jest to 20 minut.
Na ulice miasta wyjechały co prawda wszystkie autobusy MZK, ale notowały opóźnienia od 10 do 20 minut.
– Najgorzej były za ul. Armii Krajowej już na terenie gminy Łowicz, gdzie nasze pojazdy nie mogły przebić się przez śnieg – dowiedzieliśmy się w łowickim MZK.
Ratusz uruchomił ekipy odśnieżające chodniki, ale śnieg jest tyle, że bez pomocy właścicieli posesji służby miejskie będą walczyć z nim jeszcze długo. Warto zresztą przypomnieć, że to właśnie na właścicielach posesji, które przylegają do chodnika ciąży obowiązek jego uprzątnięcia ze śniegu.
Jutro (1 grudnia) władze Łowicza mają podjąć decyzję, czy śnieg będzie wywożony nad Bzurę, czy też nie.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?