Drogowe zamieszanie na ulicach Łowicza

W nocy z 30 na 31 stycznia na ul. Browarnej odwrócono ruch. Ulica stała się także drogą z pierwszeństwem przejazdu w stosunku do ul. Podrzecznej. Mieszkańcy Łowicza, mimo że o zmianach byli wielokrotnie informowani, jeżdżą jednak napamięć. Przyzwyczajeni, że to ul. Podrzeczna była uprzywilejowana w stosunku do Browarnej, doprowadzali do zagrożeń w ruchu. W efekcie doszło do kilku kolizji.

- W ogóle nie zdawałam sobie sprawy, że ul. Podrzeczna nie jest już drogą z pierwszeństwem przejazdu - dziwi się łowiczanka, która wczoraj spowodowała kolizję w tym miejscu. - Na znaki nie zwracałam uwagi, bo przecież od tylu lat była to główna ulica.

Audi kierowane przez kobietę wpadło na opla vectrę. Do szpitala trafił jej ojciec. Na szczęście po badaniach szybko opuścił lecznicę. Pechowa łowiczanka została ukarana przez policję mandatem w wysokości 300 zł. Więcej szczęścia mieli inni kierowcy. W ciągu 10 minut ul. Podrzeczną przejechało kilkadziesiąt aut, z których żadne nie zatrzymało się przed znakiem stop. Dopiero gdy na miejscu pojawił się patrol policji, kierowcy zaczęli interesować się znakami. Wtedy też pojawiły się uwagi na temat oznakowania i w ogóle na temat zmiany organizacji ruchu. Wielu uważa to chybiony pomysł.

- Znak stop od strony bazyliki mniejszej jest ustawiony za wysoko i zasłania go konar - twierdzi jeden z kierowców, który zadzwonił w tej sprawie do naszej redakcji. - Nie lepiej jest z przeciwnej strony ul. Podrzecznej.

Paweł Gawroński, naczelnik miejskiego wydziału spraw komunalnych, twierdzi, że znaki są ustawione prawidłowo. Przyznał jednak, że latem, gdy drzewa okryją się liśćmi, mogą być częściowo niewidoczne.

- Już podczas odbioru drogi zwróciliśmy na to uwagę - mówi naczelnik Gawroński.

Miasto usunęło też wczoraj paletę z kostką brukową, która nie tylko blokowała część wyjazdu z ul. Browarnej od strony parku nad Bzurą, ale także ograniczała widoczność.