Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Droga zima dla mieszkańców Skierniewic i Łowicza

Edyta Cieślak
Tadeusz Murgrabia pracuje w skierniewickiej ciepłowni od 20 lat, ale takiej zimy jak obecna, nie pamięta. - Węgiel idzie na taśmie na okrągło - mówi
Tadeusz Murgrabia pracuje w skierniewickiej ciepłowni od 20 lat, ale takiej zimy jak obecna, nie pamięta. - Węgiel idzie na taśmie na okrągło - mówi fot. Agnieszka kubik
Z ima trzyma i nie odpuszcza. Tymczasem mieszkańcy z niepokojem patrzą na wskaźniki zużycia ciepła.

- Zaliczka, którą spółdzielnia nalicza na poczet centralnego ogrzewania, już wzrosła - mówi Alina Bobrowska z osiedla Widok. - W listopadzie było nieco ponad złotówkę za metr, w grudniu stawka podskoczyła do 1,85 zł, a w styczniu pewnie zbliży się do 3 zł - szacuje. - Przy 60-metrowym mieszkaniu będę musiała zapłacić ze 200 zł.

Pani Alina podejrzewa, że po rozliczeniu sezonu grzewczego, przyjdzie jej również sporo dopłacić. - Termostaty przy grzejnikach musiałam ustawić co najmniej na trójkę - dodaje. - A i tak kaloryfery są ledwo ciepłe.

Podobne obserwacje ma pan Marek. - W jednym pokoju grzejnik jest zupełnie zakręcony - stwierdza emeryt. - Syn też sprowadził się do nas, żeby dwóch mieszkań nie ogrzewać.

Skierniewiccy spółdzielcy zdają sobie sprawę, że obecny sezon grzewczy będzie ich kosztował znacznie więcej niż poprzedni. Niektórzy starają się jednak o tym nie myśleć.

- Na podzielniki kosztów nie patrzę, żeby się nie denerwować - kwituje pani Alina. - Ale już wiem, że wkrótce tegoroczne zużycie ciepła zrówna się z poziomem z ubiegłego roku. A końca zimy i ogrzewania mieszkań jeszcze nie widać.

W największej skierniewickiej spółdzielni mieszkaniowej nie ukrywają, że tegoroczna zima uderzy lokatorów po portfelach. - Za ogrzewanie swojego M4 zapłaciłem w styczniu kilkadziesiąt złotych więcej niż przed rokiem - mówi Paweł Hałatiuk, prezes liczącej ponad 6 tysięcy członków SSM. - W styczniu płaciłem za ogrzewanie z grudnia, więc niedługo przyjdzie mi zapłacić jeszcze więcej za mrozy styczniowe.

Po fakturach, jakie z początkiem miesiąca spływają z ciepłowni do spółdzielni widać, że tegoroczne zużycie ciepła jest sporo większe niż przed rokiem. Za grudzień 2008 spółdzielnia zapłaciła 678 tys. zł, gdy tymczasem ostatni grudzień kosztował już 759 tys zł. - To około 12 procent więcej. Faktur styczniowych jeszcze nie mamy, ale sądzę, że zwyżka będzie 20-procentowa - twierdzi prezes.

Sroga zima sprawia, że po raz pierwszy od wielu sezonów ciepłownicy nie narzekają. W Energetyce Cieplnej kotły chodzą na maksymalnych obrotach, a węgla z placu przed siedzibą spółki ubywa w zastraszającym tempie. - Na stanie mamy około 11 tysięcy ton, co powinno starczyć na jakieś dwa miesiące - mówi Jan Woźniak, prezes EC. - Ale już teraz w kolejce po węgiel czeka się 3-4 dni.

Ciepłownia wypisuje faktury za styczeń i ma powody do radości. - Już widać, że w stosunku do grudnia, który też był bardzo dobry, zużycie ciepła wzrosło o 20-30 procent - mówi Jan Woźniak, prezes EC. - Biorąc pod uwagę, że w styczniu cena za Gigadżul wzrosła o 5,9 proc., rachunki za ogrzewanie będą wyższe.

Podobnie jest w Łowiczu. Zbigniew Wójcik, prezes ZEC twierdzi, że tylko w styczniu ŁSM pobrała więcej o 22 proc. ciepła niż rok wcześniej. - W skali roku płacimy za ciepło ok 5,5 mln zł - mówi Armand Ruta, prezes spółdzielni. - W ubiegłym roku było sporo nadpłat. Jak będzie teraz, jeszcze nie wiem.

Rawa również nie ma złudzeń. - Za styczeń dostaliśmy fakturę za ogrzewanie na kwotę 705 tys. złotych - mówi Adam Iwaszkiewicz, prezes spółdzielni w Rawie. - W ubiegłym roku było to 480 tys. zł za miesiąc.

Rosnącymi kosztami ogrzewania martwią się również ci, którzy nie są podłączeni pod zbiorcze kotłownie, ale piece mają w domach. - Przez całą minioną zimę zużyłam dwie tony węgla i 2,5 metra sześciennego drzewa - wylicza pani Janina z ulicy Lelewela w Skierniewicach. - A w tym roku już poszła mi tona węgla i dwa metry drzewa. Zaraz będę musiała dokupić opału.

Jak się okazuje, wydatek panią Janinę czeka spory. Tona węgla, w zależności od składu, kosztuje 730-750 złotych. Za metr drzewa trzeba zapłacić ponad 120 złotych. Ci, których nie stać na takie wydatki i którzy nie kwalifikują się do objęcia pomocą przez MOPR, w domowych piecach rozpalają co drugi dzień. - Mieszka ze mną córka, która ma maleńkie dziecko - dodaje pani Janina. - Przy dziecku na ogrzewaniu nie można oszczędzać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto