Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Daniel Myśliwiec, trener finalisty regionalnego Pucharu Polski: Zespół, nie jednostki

R. Piotrowski
- Postawiłem sobie cel. Chcę być trenerem sprawiedliwym. Ta sprawiedliwość służy drużynie i pomaga jej wygrywać. Dlatego to takie ważne - mówi Daniel Myśliwiec, bardzo młody szkoleniowiec z bardzo ciekawym już piłkarskim życiorysem.

Człowiek, który doprowadził Lechię Tomaszów Mazowiecki do finału regionalnego Pucharu Polski ma dopiero 33 lata. Na boisku wciąż występuje wielu starszych od niego zawodników, ale to bez znaczenia. Jego CV już dziś robi wrażenie. Dlaczego?​
Ot, chociażby z powodu pracy z młodzieżowymi drużynami Legii Warszawa, a i powierzonego mu później stanowiska analityka gry zespołu „wojskowych”, który pod wodzą Besnika Hasiego awansował do Ligi Mistrzów, a potem z Jackiem Magierą w tej najlepszej lidze świata zajął trzecie miejsce, więc kontynuował przygodę także w Lidze Europy. Później, już jako asystent trenera, Daniel Myśliwiec terminował u Tomasza Kafarskiego w Górniku Łęczna, a i zbierał doświadczenie u boku Przemysława Cecherza w Chojniczance. Dużo widział. Poznał wiele silnych osobowości.

W Tomaszowie Mazowieckim dostał szansę. Został pierwszym szkoleniowcem, a już wkrótce może dołączyć do sztabu ekstraklasowej Arki Gdynia. Praca szkoleniowca, który z Lechią zajął nieoczekiwanie trzecie miejsce w grupie pierwszej trzeciej ligi i awansował do finału okręgowego Pucharu Polski, nie przeszła niezauważona.
- Mój cel? Nie tyle nauczyć zawodników, że siłą jest zawsze zespół, ile dopilnować by o tym nie zapominali. Jednostki są w stanie wygrać jeden czy dwa mecze. Trofea zdobywa się zawsze zespołem - mówił jeszcze przed finałem okręgowego Pucharu Polski.​

Świetne wyniki osiągnięte z Lechią Tomaszów Mazowieckim i to pomimo finałowej porażki w serii rzutów karnych z Unią Skierniewice w Piotrkowie Trybunalskim, z pewnością dadzą młodemu szkoleniowcowi zastrzyk pozytywnej energii, bo tego, że przysłowiowa sodówka uderzy mu do głowy nie ma sensu się obawiać.​
- Moja przyszłość zapewne wkrótce się wyjaśni, a ja mam tak naprawdę tylko jeden cel, by z kandydata na trenera stać się... trenerem.​

Niektórzy uznają to za przesadną skromność, tym niemniej nie da się ukryć, że to szkoleniowiec bardzo zrównoważony. Każdy mecz ogląda stojąc przy linii bocznej boiska, ale nie szaleje jak Diego Simeone, nie wdaje się z pyskówki z arbitrami. Chce, by jego zespół grał po pierwsze – piłką, po drugie – głową. A co z walką?​
- Piłkarzy nie można motywować. Trzeba sprawdzić, który z nich ma już motywację. Z taką filozofią pracy wchodzę do każdej szatni. Kluczem jest więc znalezienie ludzi, których takich podstaw nie trzeba uczyć - mówi 33-letni trener, o którym zapewne jeszcze nieraz usłyszymy.

Po zakończeniu finałowego spotkania, w którym Unia Skierniewice wygrała po serii rzutów karnych z Lechią, Daniel Myśliwiec, w chwili gdy kibice z Tomaszowa Mazowieckiego dziękowali piłkarzom za walkę do ostatniej minuty, stanął wraz z fanami i bił brawo swoim podopiecznym. I to też wiele mówi o tym szkoleniowcu.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Daniel Myśliwiec, trener finalisty regionalnego Pucharu Polski: Zespół, nie jednostki - Dziennik Łódzki

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto