Wszystko zaczęło się 24 maja około godz. 21.40. Strażacki renault, jadący na sygnale do akcji usuwania drzewa, które zatarasowało drogę pod Łowiczem, zderzył się z osobowym audi na ul. Powstańców 1963 r. Okazało się, że jeden ze strażaków jest nietrzeźwy. 45-letni kierowca renaulta wydmuchał ponad 2,6 prom. alkoholu. Gdy straż we własnym zakresie zbadała cały czteroosobowy zespół, wyszło na jaw, że także jego dowódca był pijany. 37-latek z Łowicza miał 1, 2 prom. alkoholu w wydychanym powietrzu.
Obaj strażacy próbowali przejść na emeryturę, składając raporty, które są wstępem do wszczęcia takiej procedury. Dowódca zastępu wycofał jednak swój raport. Na emeryturę nie udało się też przejść 45-latkowi z Łowicza. 11 czerwca Piotr Błaszczyk, szef PSP w Łowiczu, zawiesił go w obowiązkach służbowych. Decyzja w tej sprawie uprawomocniła się 1 lipca. - Obaj przebywają na zwolnieniach lekarskich - mówi Jan Gładys, zastępca komendanta PSP w Łowiczu.
Straż oszacowała straty, które powstały w czasie majowej kolizji. Naprawa renaulta kosztowała 2 tys. zł. Pracownicy PSP w Łowiczu nie kryją, że wstydzą się tego, co się stało 24 maja. Podkreślają, że takie wydarzenia mają charakter incydentalny.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?