Byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie straż pożarna, która przez 9 godzin wypompowywała wodę z parku do Bzury. Wszystko wskazuje na to, że teren pod kosztowną inwestycję nie został właściwie odwodniony.
Znaczna część wody, która zalała miejski park, pochodzi z Malinówki, która wystąpiła z brzegów. Stało się tak z powodu topniejącego śniegu, ponadto ktoś ukradł drewniane zamknięcie zasuwy, którą do Malinówki wpada woda z Uchanki. Na polecenie ratusza zablokowano zasuwę szadorem i workami z piaskiem, ale wczoraj rano woda znów przelała się przez prowizoryczną zaporę.
Miejscy urzędnicy podkreślają jeszcze inną przyczynę - wysoki poziom wód gruntowych w tym miejscu. Zresztą cyklicznie zalewają one część parku. Dlaczego więc podczas jego gruntownej przebudowy nie zbudowano wystarczającej kanalizacji deszczowej ani zbiornika retencyjnego?
- Żeby całe błonie pokryć siecią kanalizacji deszczowej musielibyśmy je podnieść o półtora metra, tak zresztą zrobiliśmy z ulicą Starorzecze, która przez nie biegnie - mówi Grzegorz Pełka, naczelnik miejskiego wydziału inwestycji. - Wtedy park całkowicie zmieniłby swój charakter, nie leżałby już w dolinie i problem byłby z nasadzeniami zieleni. Co prawda, woda przyspieszy niszczenie zalanych ławek i koszy, ale nie będzie to proces gwałtowny.
Burmistrz Krzysztof Kaliński planuje też pogłębianie Uchanki po to, by woda z rzeki nie przedostawała się w kierunku błoni.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?