Mieszkańcy są zrozpaczeni i nie wiedzą już, gdzie szukać pomocy. Zarówno policja, jak i Łowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa bezradnie rozkładają ręce.
- Weszłam późnym wieczorem do bloku i w ciemnościach wpadłam na leżącego, śmierdzącego potwornie mężczyznę - skarży się Małgorzata Świechowska, mieszkanka bloku. - Widuję go dwa - trzy razy w tygodniu. Po nocy spędzonej na klatce pozostawia trudny do zniesienia smród - mówi. - Najgorsze, że potrafi załatwić się na klatce. Kto ma to sprzątać?
Podobną gehennę rok wcześniej przeżywali mieszkańcy ulicy Tkaczew. Wspominają, że bezdomny sypiał tuż przy wejściu do suszarni. Potwornie śmierdział, w końcu poirytowani ludzie zaczęli go przepędzać. - I co zrobił? Zanim poszedł, zwymiotował i załatwił się pod siebie - opowiada pani Anna, mieszkanka osiedla.
Sprawę rozwiązały dopiero domofony, które zostały zamontowane wkrótce po tym zdarzeniu. W bloku przy ulicy Broniewskiego domofony wprawdzie są, ale drzwi nie blokują się - jak informują mieszkańcy - od czasu ich wymiany przez spółdzielnię. Zarząd spółdzielni zapewnia, że jeżeli rzeczywiście tak jest, to niezwłocznie naprawi drzwi.
Szacuje się, że w Łowiczu jest ponad dwudziestu bezdomnych. Miasto przygotowało specjalnie dla nich noclegownie, ale nie wszyscy chcą z tych miejsc korzystać. Obecnie przebywa w nich 12 osób. Dlaczego tak mało?
- Noclegownie mają swój regulamin. Dla osób pijących alkohol nie ma tam miejsca - tłumaczy ks. Dariusz Krokocki, dyrektor Caritas Diecezji Łowickiej.
Tymczasem to właśnie alkohol jest najczęstszą przyczyną bezdomności. W przypadku uciążliwej obecności bezdomnego, chroniącego się po klatkach bloku przy ulicy Broniewskiego, policja bezradnie rozkłada ręce tłumacząc, że może użyć jedynie perswazji.
- Dopóki taka osoba nie narusza prawa, możemy ją tylko namawiać do przeniesienia się do noclegowni - mówi tymczasem Urszula Szymczak, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu.
Również i Łowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa nic nie jest w stanie zdziałać.
- Na stałe współpracujemy z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w tej sprawie, jednak z wszelkich prób pomocy temu panu nic nie wyszło. On chce żyć tak, jak żyje obecnie - mówi Armand Ruta, prezes ŁSM. - Co możemy zrobić? Sprzątać jedynie po nim te miejsca, za które jesteśmy w blokach odpowiedzialni.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?