Tragedia rozegrała się 29 lutego o godz. 19.30 obok dworca kolejowego Łowicz Główny. 17-latek oraz jego kolega przechodzili przez tory dzielące perony. Uczniowie jednej z łowickich szkół ponadgimnazjalnych powinni skorzystać z kładki dla pieszych, ale podobnie jak wielu innych oczekujących na pociąg, postanowili skrócić sobie drogę i poszli przez torowisko.
Jak informuje policja, jeden z nastolatków został śmiertelnie potrącony przez pociąg pospieszny relacji Berlin - Warszawa Wschodnia. Skład kolejowy jechał dość szybko, gdyż nie zatrzymywał się na łowickiej stacji PKP. Młody skierniewiczanin nie miał żadnych szans i zginął na miejscu. Maszynista, 54-latek z Warszawy, był trzeźwy. Przyczyny i okoliczności tragicznego wypadku bada policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Łowiczu.
To już trzecia śmierć na torach łowickiego dworca PKP w ostatnich dwóch tygodniach. 20 lutego na dworcu Łowicz Główny pod kołami pociągu zginęła 52-letnia kobieta. Prokuratura Rejonowa w Łowiczu ciągle prowadzi śledztwo mające wyjaśnić przyczyny jej śmierci, ale wszystko wskazuje na to, iż było to samo-bójstwo.
Pięć dni później, dokładnie w tym samym miejscu, w którym zginął 17-latek ze Skierniewic, pociąg pospieszny zabił 51-latka z Łowicza. Tu nie było jednak żadnych wątpliwości, że zginął on śmiercią samobójczą.
- Na torach między Sochaczewem, Łowiczem i Kutnem co roku w wypadkach giną trzy osoby - mówi jeden z doświadczonych pracowników PKP w Łowiczu. - W tym roku może być ich jednak więcej, bo mamy dopiero marzec, a już mamy trzy ofiary.
Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?