Słuchacze Łowickiego Uniwersystetu Trzeciego Wieku poznali kulturę Indian Guarani [ZDJĘCIA]

2019-04-17 10:58:58

Łowicki Uniwersytet Trzeciego Wieku zaprosił słuchaczy na spotkanie z podróżnikiem Bogusławem Kołodziejczykiem, pracownikiem kultury, fotografem, podróżnikiem – backpackerem, który organizuje i odbywa podróż na własną rękę, z niewielkim plecakiem, korzystając z transportu publicznego i tanich noclegów.W oparciu o przygotowaną prezentację multimedialną opowiedział on o swojej wyprawie, którą zatytułował „MISIONES w krainie Indian Guarani”. - Jej cel to właśnie Misiones – prowincja w Międzyrzeczu Argentyńskim, między rzekami Parana, Urugwaj i Iguazu - informuje Krystyna Kucharska, prezes ŁUTW. - Tam, daleko od cywilizacji, w argentyńskiej selwie – wiecznie zielonym, deszczowym lesie równikowym, 1000 km od Buenos Aires, misjonarze jezuiccy założyli w XVII wieku osady „reducciones”, zwane potocznie misjami jezuickimi. Zwabiła ich tam liczna populacja Indian Guarani. Dla nich zbudowali w dżungli wioski misyjne, tam zaczęli ich nawracać na chrześcijaństwo. Przyciągali ich muzyką i śpiewem, które Indianie łatwo przyjęli i włączyli do swoich tańców i rytuałów plemiennych. Do najlepiej zachowanych misji obok San Ignacio Mini należą misje Trinidad i Jezus, znajdujące się na obecnych terenach Paragwaju. To właśnie w Trinidad i Jezus w scenerii budowli jezuickich, tropikalnej roślinności i spektakularnych wodospadów Iguazu nakręcono sceny do wspaniałego filmu „Misja”, w reżyserii Rolanda Joffe z przejmującą muzyką Ennio Morricone. Guarani okazali się też zdolnymi lutnikami, rzeźbiarzami i malarzami. Misjonarze nauczyli ich także uprawy roli, w tym m.in. yerba mate, która była popularnym napojem i bardzo szybko rozpowszechniła się na całą Argentynę przynosząc jezuitom spore zyski. Studenci-seniorzy mogli na spotkaniu poznać zalety tej herbaty i zasady jej parzenia, a nawet posmakować.

Jesteś na profilu Rafał Klepczarek - stronie mieszkańca miasta Łowicz. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj