Gigantyczne to są bzdury Zawracanie kijem Bzury Ekspert myśli życzeniowo Portfelem.Nie jak my głową Wznosi ta psychika chora Modły do kalkulatora By jak za Mojżesza było Wody w bok się rozstąpiły Lecz w przyrodzie cudów nie ma Blagą jest ekspertska ściema Bo jest na władzy użytek By miała z tego pożytek Bo i z Unii się dostanie I łapówek działa kranik Swoi kasę otrzymują, Wiochami się nie przejmują Niech ich woda, krew zalewa Niech mieszkają se na drzewach W gniazdach, dziuplach, ptasich budach I niech marzą wciąż o cudach Że zlecą anioły z nieba Zrobią za nich to co trzeba Pomieszają coś astralnie I znów będą żyć normalnie Lecz jak wżyciu twardym bywa Będą się uczyli pływać Bo przez bandę podłych drani Na zalanie są skazani. Wójt co bronić miał tej gminy Z prawa se uczynił kpiny Przykrył blagą sprawę całą Zawracania Bzury pałą Prawo wygiął w różne piony Jest z siebie zadowolony A że wsie zaleje woda Taka była wola Boga "Taka była wola nieba Z nią się zawsze zgadzać trzeba" Niech chłopaki nie narzekają Na dachach słońca czekają, Aż natura w swojej woli Wybawi ich z tej niedoli Skandal! Skandal pod niebiosy! Łajzy nabijają trzosy, A lud co ciężko pracuje Tak jak bydło się traktuje