Ile mieszkańcy Łowicza zapłacą za śmieci w 2021 roku?

Władze Łowicza w tym roku dołożyły już prawie 2 mln zł do opłat za odbiór i zagospodarowanie odpadów. I dzieje się tak mimo tego, iż łowiczanie płacą podatek śmieciowy w wysokości 30 zł miesięcznie od osoby.

Miejscy urzędnicy ogłosili przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów w przyszłym roku. We wtorek (20 października) okazało się, że wpłynęła tylko jedna oferta złożona przez łowicką spółkę ZOM. Za odbiór i zagospodarowanie odpadów od stycznia do grudnia 2021 roku chce ona 9.292.311,20 zł. Ratusz na ten cel zarezerwował ponad 9,8 mln zł. W powietrzu wisiała kolejna podwyżka opłaty śmieciowej, a już teraz wielu łowiczan uważa, że jest ona niewspółmierna do rzeczywistej wartości tego typu usług.

Burmistrz Krzysztof Kaliński informuje, że przetarg zostanie rozstrzygnięty w przyszłym tygodniu. Oferta jest analizowana. Zważywszy na fakt, że w Łowiczu podatek śmieciowy płaci około 24 tys. mieszkańców, to wyniósłby on niewiele ponad 32 zł o osoby.

Opozycyjni radni miejscy uważają, że jest sposób na zmniejszenie wygórowanych opłat śmieciowych. Takim sposobem ma być uzależnienie ich wysokości nie od liczby osób, które zamieszkują dany lokal czy nieruchomości, a od ilości zużytej wody.

Pozwala to na oszustwa. Wiele wskazuje na to, że część mieszkańców Łowicza zgłasza w administracji spółdzielni mieszkaniowej, czy też zakładu gospodarki mieszkaniowej, mniejszą liczbę osób niż faktycznie zamieszkuje dany lokal. Podobne przypadki zdarzają się wśród mieszkańców zabudowy jednorodzinnej. Pokazują to liczby. W mieście nad Bzurą zameldowanych jest prawie 27,7 osób (na pobyt stały lub czasowy), a podatek śmieciowy uiszcza niespełna 24 tys., gdyż nalicza się go od mieszkańca, a nie zameldowanego.

Najczęściej różnica bierze się stąd, iż dana osoba jest zameldowana w Łowiczu, ale w nim nie mieszka. Niestety, bywa i tak, że osoby np. przyjeżdżające do pracy w Łowiczu nie są zgłaszane do płacenia podatku śmieciowego.

Nie brakuje też „martwych dusz”. Podczas analizy uiszczania opłat śmieciowych okazało się, że osoby mieszkające poza Łowiczem meldowały w pelikanim grodzie swoje dopiero co narodzone dzieci po to, aby dostać 1 tys. zł miejskiego becikowego. Potem taki maluch był wymeldowywany. O skali takiego karygodnego procederu świadczy chociażby fakt, iż na biurko włodarza Łowicza jednego dnia trafiło aż sześć takich informacji.

Dlatego też włodarz miasta rozważa rożne sposoby naliczania opłat za śmieci. W przypadku budynków wielorodzinnych mają być one powiązane właśnie z ilością zużytej wody. W przypadku budynków jednorodzinnych opłaty nadal będą liczone od osoby. Takie rozwiązanie ułatwi kontrolę.

Możliwe, że władze Łowicza jeszcze w tym miesiącu wyłożą karty odnośnie wysokości i sposobu naliczania opłat za śmieci, bo burmistrz na pewno będzie o to pytany na październikowej sesji Rady Miejskiej w Łowiczu.