Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZK Łowicz: I tam bywa rodzinnie (FOTO)

Rafał Klepczarek
Osadzeni w oddziale dla osób uzależnionych od środków odurzających lub psychotropowych Zakładu Karnego w Łowiczu w ramach terapii dwa razy do roku mają okazję spotkać się ze swoimi bliskimi na specjalnych zjazdach rodzinnych.

- Właśnie jesteśmy po jednym z takich spotkań, które miało miejsce na początku września – informuje Robert Stępniewski, oficer prasowy łowickiego więzienia. – To, co odróżnia je od regulaminowych widzeń, które odbywają się w kompleksie widzeniowym łowickiej jednostki penitencjarnej, to fakt, iż spotkania rodzinne mają miejsce w oddziale terapeutycznym. Skazani mają możliwość oprowadzenia swoich bliskich po całym oddziale mieszkalnym, zaprosić ich do celi mieszkalnej, świetlicy i innych pomieszczeń oddziałowych a nawet pochwalić się uprawianym ogródkiem warzywnym i szklarnią, w której na co dzień pielęgnują np. pomidory i paprykę.
To jednak nie wszystko. Dla dzieci osadzonych organizowane są zabawy, m.in. stoły z piłkarzykami, mini hokej, stół do ping-ponga, gry zespołowe. Rodziny mają okazję porozmawiać z kadrą terapeutyczną na temat prognozy leczenia swoich synów i mężów. Mają też miejsce konsultacje z rodzinami; w oddziałowej świetlicy organizowany jest wykład dla dorosłych uczestników spotkania. Tym razem były to „Mechanizmy chorobowe w leczeniu się z narkomani”.
- Forma takiego widzenia jest rzeczą jaką nie oferuje żaden ZK na terenie naszego kraju – mówi jeden z jego uczestników, który przebywał już w kilku zakładach karnych. - Widzenie rodzinne diametralnie różni się od widzeń w innych jednostkach penitencjarnych – mówi z kolei Piotr S. - Jest miła rodzinna atmosfera, rodziny skazanych mogą bez żadnych ograniczeń poruszać się po oddziale mieszkalnym oraz wchodzić i przebywać w celach, widzenie trwa aż pięć godzin, podczas których zapomina się, iż jest to zakład karny, poprzez co osadzeni poprawiają relację ze swoją rodziną.
Zdaje się to potwierdzać kierownik oddziału terapeutycznego mjr Dariusz Wiśniewski: - Otwierają się emocje u pacjentów, widać radość rodzin, mimo niejednokrotnie doznanych krzywd ze strony synów i mężów. Niebagatelne znaczenie dla efektów terapii ma na takich spotkaniach obecność dzieci skazanych. Nawet osadzeni, do których rodziny nie przyjechały, bo trzeba wiedzieć, że pacjentów mamy z całej Polski, widząc jakim wsparciem jest rodzina, takie spotkanie także oddziałują na nich pozytywnie – podkreśla mjr Wiśniewski.
- To właśnie na takich widzeniach człowiek widzi ile był w stanie poświęcić i wszystko stracić dla paru chwil z pseudo-kumplami i narkotykami. Podczas tego widzenia przeprowadziłem pierwszą trzeźwą rozmowę z moją mamą po ponad 20 latach mojego dorosłego życia i po raz pierwszy w życiu byłem i jestem szczęśliwym człowiekiem – mówi 44-letni Piotr. - To na tym widzeniu szczerze wszystkich moich bliskich przeprosiłem i poprosiłem o wybaczenie oraz obiecałem sobie przed nimi, że już nigdy więcej nie przyniosę im wstydu, i nie wrócę do nałogu – mówi z kolei jego kolega z celi każąc nazywać się Biniem. - Widzenia rodzinne w łowickim oddziale terapeutycznym są najlepszą rzeczą, jaka mnie spotkała w więzieniu – mówi kolejny z osadzonych. - Tak mile spędzonego czasu ze swoją rodziną, jak tego w trakcie rodzinnego widzenia, nie pamiętam abym spędzał będąc nawet na wolności - dodaje inny z osadzonych.

- Dzięki temu widzeniu jest wewnętrzna siła na dalsze skuteczne leczenie - uzupełnia wypowiedź poprzednika Radosław S.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto