Kilka miesięcy temu wicestarosta Dariusz Kosmatka podczas prac nad przyszłorocznym budżetem bliżej przyjrzał się finansom i strukturze zatrudnienia w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Łowiczu. Powiatowa placówka opiekująca się 111 niepełnosprawnymi młodymi ludźmi od kilku lat kierowana jest przez Magdalenę Karską. W tym roku po raz kolejny wygrała ona dyrektorski konkurs.
- Stwierdziłem, że w SOS-W łamane są zapisy artykułu 17 ustawy o systemie oświaty - twierdzi wicestarosta Kosmatka.
Podczas szukania oświatowych oszczędności Kosmatka stwierdził, że od trzech lat szkoła dowozi do internatu na własny koszt autem pozyskanym z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych 21 uczniów z dziesięciu gmin. Pięć z nich leży w powiecie łowickim, a pozostałe w ościennych.
Zdaniem władz powiatu prawo mówi jasno, że to gminy powinny dowozić do szkoły niepełnosprawnych uczniów na swój koszt. Wicestarosta twierdzi, że poprosił dyrekcję o zajęcie się tym tematem. - Ponieważ nie było odzewu ze strony dyrektor Karskiej, to wysłałem do szkoły kontrolę - informuje Dariusz Kosmatka.
W jej skład weszli urzędnicy z wydziałów edukacji, finansowego i organizacyjnego. Ich zdaniem powiat miał z tego tytułu stracić w ciągu trzech lat 35 tys. zł. - Wydaje się, że jest to niewielka kwota, ale prawo jest prawem i należy je przestrzegać - dodaje samorządowiec. - Obecnie przygotowywane jest w starostwie pismo do rzecznika dyscypliny finansów publicznych przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej w Łodzi, który oceni wagę tego uchybienia. Może weźmie on pod uwagę to, że chodziło tu o wyższy cel, którym był dowóz do szkoły chorych dzieci?
Co ciekawe, roczna subwencja w przypadku dziecka z niepełnosprawnością sprzężoną wynosi ok… 50 tys. zł. Tyle pieniędzy w skali roku trafia do łowickiego starostwa z Ministerstwa Edukacji Narodowej na jedno tylko poważnie chore dziecko.
Podczas kontroli stwierdzono także inne nieprawidłowości. Najpoważniejsze dotyczy zatrudnienia przez dyrektorkę opiekuna nocnego. - Nie dość, że tego typu stanowisko po prostu nie istnieje, bo są wychowawcy, a nie opiekunowie nocni, to jeszcze zatrudniona osoba nie miała uprawnień do pracy z niepełnosprawnymi dziećmi - informuje wicestarosta.
Czy w związku z wynikami kontroli dyrektor Karska straci dyrektorskie stanowisko? - Zobaczymy - odpowiada krótko zastępca starosty Krzysztofa Figata.
Magdalena Karska zapewnia, że stosuje się do pokontrolnych zaleceń. - Zanim zajęłam się tematem dowozu uczniów do internatu, to już w szkole miałam kontrolę - twierdzi dyrektorka SOS-W w Łowiczu. - Nocne opiekunki pomagające wychowawcy są u nas od lat i nie muszą mieć one uprawnień do pracy z niepełnosprawnymi dziećmi.
Pani dyrektor boleje nad tym, że za sprawą zaniechania dowozu do internatu niepełnosprawnych uczniów, straciła kilku z nich. Ich rodziny są mniej zamożne i nie stać ich na dowóz dzieci na własny koszt do Łowicza, a gminy się tym nie interesują. - Współczuję natomiast chłopcu, który rowerem dojeżdża do nas z odległej o 21 kilometrów Nowej Suchej - mówi dyrektorka.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?