Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ze szkodą dla dzieci?

Rafał Klepczarek
Dyrektor Karska (z lewej) zapewnia, że realizuje zalecenia pokontrolne.
Dyrektor Karska (z lewej) zapewnia, że realizuje zalecenia pokontrolne. Rafał Klepczarek
Władze powiatu łowickiego w imię szukania oszczędności w oświacie doprowadziły do tego, że niepełnosprawny umysłowo 17-latek z gminy Nowa Sucha dojeżdża do szkoły specjalnej w Łowiczu rowerem. Dwa razy w tygodniu pokonuje on trasę… ponad 20 kilometrów.

Kilka miesięcy temu wicestarosta Dariusz Kosmatka podczas prac nad przyszłorocznym budżetem bliżej przyjrzał się finansom i strukturze zatrudnienia w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Łowiczu. Powiatowa placówka opiekująca się 111 niepełnosprawnymi młodymi ludźmi od kilku lat kierowana jest przez Magdalenę Karską. W tym roku po raz kolejny wygrała ona dyrektorski konkurs.
- Stwierdziłem, że w SOS-W łamane są zapisy artykułu 17 ustawy o systemie oświaty - twierdzi wicestarosta Kosmatka.
Podczas szukania oświatowych oszczędności Kosmatka stwierdził, że od trzech lat szkoła dowozi do internatu na własny koszt autem pozyskanym z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych 21 uczniów z dziesięciu gmin. Pięć z nich leży w powiecie łowickim, a pozostałe w ościennych.
Zdaniem władz powiatu prawo mówi jasno, że to gminy powinny dowozić do szkoły niepełnosprawnych uczniów na swój koszt. Wicestarosta twierdzi, że poprosił dyrekcję o zajęcie się tym tematem. - Ponieważ nie było odzewu ze strony dyrektor Karskiej, to wysłałem do szkoły kontrolę - informuje Dariusz Kosmatka.
W jej skład weszli urzędnicy z wydziałów edukacji, finansowego i organizacyjnego. Ich zdaniem powiat miał z tego tytułu stracić w ciągu trzech lat 35 tys. zł. - Wydaje się, że jest to niewielka kwota, ale prawo jest prawem i należy je przestrzegać - dodaje samorządowiec. - Obecnie przygotowywane jest w starostwie pismo do rzecznika dyscypliny finansów publicznych przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej w Łodzi, który oceni wagę tego uchybienia. Może weźmie on pod uwagę to, że chodziło tu o wyższy cel, którym był dowóz do szkoły chorych dzieci?
Co ciekawe, roczna subwencja w przypadku dziecka z niepełnosprawnością sprzężoną wynosi ok… 50 tys. zł. Tyle pieniędzy w skali roku trafia do łowickiego starostwa z Ministerstwa Edukacji Narodowej na jedno tylko poważnie chore dziecko.
Podczas kontroli stwierdzono także inne nieprawidłowości. Najpoważniejsze dotyczy zatrudnienia przez dyrektorkę opiekuna nocnego. - Nie dość, że tego typu stanowisko po prostu nie istnieje, bo są wychowawcy, a nie opiekunowie nocni, to jeszcze zatrudniona osoba nie miała uprawnień do pracy z niepełnosprawnymi dziećmi - informuje wicestarosta.
Czy w związku z wynikami kontroli dyrektor Karska straci dyrektorskie stanowisko? - Zobaczymy - odpowiada krótko zastępca starosty Krzysztofa Figata.
Magdalena Karska zapewnia, że stosuje się do pokontrolnych zaleceń. - Zanim zajęłam się tematem dowozu uczniów do internatu, to już w szkole miałam kontrolę - twierdzi dyrektorka SOS-W w Łowiczu. - Nocne opiekunki pomagające wychowawcy są u nas od lat i nie muszą mieć one uprawnień do pracy z niepełnosprawnymi dziećmi.
Pani dyrektor boleje nad tym, że za sprawą zaniechania dowozu do internatu niepełnosprawnych uczniów, straciła kilku z nich. Ich rodziny są mniej zamożne i nie stać ich na dowóz dzieci na własny koszt do Łowicza, a gminy się tym nie interesują. - Współczuję natomiast chłopcu, który rowerem dojeżdża do nas z odległej o 21 kilometrów Nowej Suchej - mówi dyrektorka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto