Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielki brat kontroluje piłkarzy Widzewa

Dariusz Piekarczyk
Wielki brat kontroluje piłkarzy Widzewa
Wielki brat kontroluje piłkarzy Widzewa Fot. Krzysztof Szymczak
Piłkarze Widzewa Łódź przebywają od minionego poniedziałku na urlopach. Nie znaczy to jednak, że będą błogo leniuchować do 14 stycznia, bo tego dnia spotkają się po raz pierwszy na zajęciach w 2019 roku.

Trener Radosław Mroczkowski wręczył na odchodne każdemu z piłkarzy rozpiskę treningową. Piłkarze będą mieli do zaliczenia od 12 do 15 treningów. Nie znaczy to jednak, że nikt nie będzie kontrolował ich pracy, a w styczniu trener uwierzy im na słowo. Nic z tych rzeczy. Każdy z piłkarzy wyposażony został w specjalny sport-tester, który pozwala na bieżąco szkoleniowcowi śledzić jak też jego gracze trenują. Sprytne, prawda? - Wyniki pracy piłkarzy będą rejestrowane i na bieżąco przesyłane do systemu - wyjaśnia Radosław Mroczkowski. - Odczyty będą dla natomiast nas na bieżąco dostępne w internecie zaraz po zakończeniu treningu. Wszyscy będą w to wyposażeni i będzie widać, czy treningi są realizowane, bez względu na to, czy zawodnik jest w kraju czy za granicą - tłumaczy szkoleniowiec Widzewa. Po powrocie z urlopów piłkarze będą ważeni. Gdyby wrócili z nadwagą, mogą się spodziewać kar.
Dodajmy, ze taki system to nowość w Widzewie.
Jak już wcześniej in formowaliśmy szkoleniowiec Widzewa zamierza zrezygnować z siedmiu piłkarzy, w tym Roberta Demjana, który jeszcze niedawno był widzewską gwiazdką. Niewykluczone, że niektórzy gracze przejdą do Górnika Łęczna, gdzie trenerem jest Franciszek Smuda, były szkoleniowiec Widzewa.
Za to wczoraj na stadion przy Piłsudskiego 138 zawitali przedstawiciele japońskiego drugoligowego klubu Ventforet Kofu. W składzie delegacji, która wcześniej odwiedziła warszawską Legię, byli prezes, menedżer, trener pierwszej drużyny, sternik akademii oraz kilku piłkarzy. Jak mówi Marcin Tarociński, dyrektor do spraw PR i komunikacji w Widzewie, goście zadawali mnóstwo pytań dotyczących działalności klubu, ale byli reż pod wrażeniem frekwencji na meczach ligowych. Tymczasem nie milkną echa rezygnacji Przemysława Klementowskiego oraz Dawida Lambrechta z funkcji członków zarządu klubu. Kibicom trudno zrozumieć rezygnację zwłaszcza tego pierwszego, który mocno angażował się w sprawy klubu, a i niemało własnych pieniędzy zostawił w Widzewie. Kibice darzyli i darzą zresztą prezesa wielkim szacunkiem. Przemysław Klementowski podkreśla natomiast, że jego decyzja jest nieodowłalna, choć deklaruje chęć dalszej pracy na rzecz klubu, bo pozostaje przecież członkiem stowarzyszenia, a jak mówi Widzew nosi w sercu. - Od 35 lat jestem z tym klubem - mówi. - Byłem prawie na każdym meczu i dalej będę chodził. To nie jest tak, że nagle się wszystko kończy. Nawet moje wnuki kibicują Widzewowi.
Kibice łódzkiej drużyny spekulują, kto też zajmie miejsce Przemysława Klementowskiego. Jego następcę powinniśmy poznać jeszcze w grudniu. Na razie jednak najważniejsze jest to, że klub funkcjonuje normalnie. Remigiusz Brzeziński, przewodniczący Rady Nadzorczej Widzewa, podkreśla z kolei że niebawem powinny rozpocząć się rozmowy z potencjalnymi kandydatami do pracy w zarządzie. Jego zdaniem nie należy się jednak spieszyć, bo nagłe ruchy nie są nie tylko wskazane, ale i potrzebne. Nic dobrego nie przyniosą.
Tymczasem zaplanowane na środę miało zostać rozegrane zaległe spotkanie pomiędzy Siarką Tarnobrzeg, a Olimpią Elbląg. Mecz został jednak odwołany z powodu złego stanu murawy. To już drugi odwołany mecz z udziałem klubu z Elbląga. Przypominamy, że wcześniej na wiosnę przyszłego roku przełożono potyczkę z Widzewem Łódź.ą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto