Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzewa nie czekają poważne zmiany

(bart)
Dejan Miloseski (z lewej) potrafi grać w piłkę, ale nie udowodnił tego w wystarczającym stopniu w Łodzi.
Dejan Miloseski (z lewej) potrafi grać w piłkę, ale nie udowodnił tego w wystarczającym stopniu w Łodzi. fot. Paweł Łacheta
Kibice Widzewa niecierpliwie oczekują ruchów transferowych w zespole lidera piłkarskiej pierwszej ligi i to jest w pełni zrozumiałe.

Prawda jest jednak taka, że w przerwie zimowej nie należy się tym razem spodziewać głośnych transferów, o których mówiłaby cała futbolowa Polska.

Przyczyna takiego stanu rzeczy jest prosta - na dzisiaj w Widzewie nie potrzeba rewolucji.

Doskonale zdajemy sobie sprawę, że stwierdzenie, iż podopieczni trenera Pawła Janasa już dzisiaj są w ekstraklasie jest przesadą, w końcu zbytnia pewność siebie nie popłaca także w sporcie.

Jednak, z drugiej strony, nie ma powodu, aby popadać w skromność. Łodzianie mają przecież siedem punktów przewagi nad trzecim w tabeli ŁKS-em (do najwyższej klasy rozgrywkowej awansują dwa pierwsze zespoły).

Trudno więc przypuszczać, żeby w obecnej sytuacji kadrowej widzewiacy mieli zmarnować ogromną szansę. A na żadne istotne osłabienia klubu się nie zanosi. Wypada podkreślić, że do awansu wcale nie potrzeba wiosną wybitnej rundy. Wystarczy podobna postawa, jak jesienią, by po raz drugi z rzędu świętować szampanem powrót do ekstraklasy (przypomnijmy, że Widzew uczynił to już w tym roku, ale PZPN nie dopuścił go do rywalizacji z najlepszymi).

Wydaje się, że na transferowe hity musimy więc poczekać. Zwłaszcza że do dyspozycji Janasa będą już rekonwalescenci (m.in. Tomasz Lisowski i Wojciech Szymanek). Poza tym trzeba pamiętać, że Widzew musiałby dziś zaproponować naprawdę wysokiej klasy zawodnikom znakomite warunki finansowe, żeby już zimą zasilili jego barwy (podobnie jak kiedyś było chociażby z Marcinem Robakiem). Działacze raczej poczekają te kilka miesięcy. A wtedy drużynę z pewnością będą musieli już istotnie wzmocnić.

* * * * *

Czekają już na Calisię Kalisz
Piłkarze Widzewa nie mogą się już doczekać 10 grudnia, kiedy wezmą udział w ostatnim treningu przed zasłużonymi urlopami.

Zanim to jednak nastąpi, podopieczni trenera Pawła Janasa rozegrają jutro swój ostatni sparing w tym roku. W samo południe zmierzą się na stadionie przy al. Piłsudskiego z występującą w trzeciej lidze Calisią Kalisz.

We wczorajszym treningu łodzian nie wzięli udziału Jarosław Bieniuk, Adrian Budka oraz Krzysztof Ostrowski. Zajęcia nadzorował już Janas, którego zabrakło we wtorek.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Widzewa nie czekają poważne zmiany - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto