Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strażak marzy o olimpiadzie

Marek Kondraciuk
Zbigniew Bródka, panczenista UKS Błyskawica Domaniewice
Zbigniew Bródka, panczenista UKS Błyskawica Domaniewice fot. Krzysztof Szymczak
Podczas styczniowych mistrzostw Europy w Collalbo był Pan tuż obok podium na 1.500 m. Jakie nadzieje wiąże Pan ze startem w mistrzostwach świata w Calgary?

Zbigniew Bródka, panczenista UKS Błyskawica Domaniewice: - Miejsce w dziesiątce na ulubionym dystansie półtora kilometra wydaje mi się realne. Lubię tor w Calgary, na którym ustanowiłem rekord życiowy 1.45,48, lód jest tam szybki, dobrze się na nim czuję.

Zaczynał Pan na szkolnym boisku w Domaniewicach pod okiem Mieczysława Szymajdy, dopiero trzeci sezon ściga się Pan na długim torze, a już jest Pan olimpijczykiem.

Start na igrzyskach w Vancouver to było niesamowite przeżycie. Tak wielkie, że od razu postanowiłem: muszę zrobić wszystko, podjąć każdy wysiłek, żeby pojechać na następną olimpiadę do Soczi 2014. Tremy było dużo, ale doświadczenia bezcenne. Trochę się zestresowałem otoczką imprezy. Wynik mnie nie zadowolił. Liczyłem na miejsce w dwudziestce, ale zabrakło obycia z zawodami tej rangi.

Co zmieniło się w Pana karierze po Vancouver 2010?

Zaraz po powrocie z igrzysk podjąłem pracę w Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu. Trudno zgrać obowiązki służbowe z treningami i startami, ale jednak sezon wypada dobrze. Godzę pracę ze sportem.

Na olimpijskim poziomie sportu to ewenement.

Trenuję w Domaniewicach na małym lodowisku, ale większa część przygotowań to jest trening na sucho, trening zamienny, zastępczy, siłowy, imitacyjny, próba pogodzenia tego wszystkiego. Znam już swój organizm, wiem kiedy mogę popracować nad siłą, a kiedy trzeba dać mu odpoczynek, na przykład po ciężkiej służbie. System w straży jest taki, że pracuję 24 godziny i mam 48 wolnego, więc sprzyja moim zajęciom sportowym. Czasem udaje mi się zrobić trening w pracy. W ramach przygotowania strażaka mieści się też podnoszenie sprawności fizycznej.

Ale przecież praca w straży nie ma nic wspólnego z Pana wykształceniem!?

Zupełnie od niego odbiega. Skończyłem fizjoterapię na poziomie licencjatu i wychowanie fizyczne, kierunek magisterski. Na razie jestem na stażu w PSP i mam nadzieję, że wkrótce przejdę do służby stałej, bo praca mi się podoba. Nie siedzę za biurkiem osiem godzin i do domu. Po przeszkoleniu trafiłem od razu na oddział, a więc na głęboką wodę. Biorę udział w akcjach, jeżdżę do pożarów, choć jeszcze nie wykonuję najtrudniejszych zadań. Jesteśmy zespołem, najbardziej odpowiedzialne rzeczy robią najbardziej doświadczeni koledzy. Ważne jest jednak dobre współdziałanie wszystkich.

Przedstawiciel sportu indywidualnego potrafi funkcjonować w drużynie?

Przed przyjęciem do pracy pytano mnie, czy potrafię działać w zespole. Porównałem to do pracy treningowej. Choć uprawiam dyscyplinę indywidualną, to jednak żeby osiągnąć wyniki, trzeba umieć na treningach współpracować w grupie. Pracując w pojedynkę do niczego się nie dojdzie.

W życiu osobistym też coś się zmieniło?

Tak, w październiku ożeniłem się. Żona Agnieszka nie uprawia sportu wyczynowo, ale bardzo lubi go na poziomie amatorskim. Jak wyjeżdżamy na wakacje to zawsze są rowery, biegi, a zimą narty.

Trener Wiesław Kmiecik powiedział, że pracował z zaledwie trzema takimi zawodnikami jak Pan, którzy mieliby zarówno dynamikę, jak i wytrzymałość. Te cechy rzadko idą w parze. W Pana organizmie są jeszcze rezerwy?

Oczywiście! Czuję, że mam jeszcze rezerwy. W każdej sferze, nie tylko w technice. Wciąż się uczę, poznaję siebie. Ten sezon jest inny niż poprzedni, bo z uwagi na pracę nie mogę być na każdym zgrupowaniu. Plany ustala trener Kmiecik. Na co dzień trenuję w Domaniewicach, ale jeśli potrzeba jakiejś konsultacji to jadę to trenera do Tomaszowa, na długi tor i tam robimy jednostkę treningową.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto