Nielegalna ubojnia zwierząt działała w Skaratkach w latach 2005-2009. Ubijano tam w warunkach niesanitarnych nie tylko drób i króliki, ale także bliskie śmierci krowy.
Bożena i Włodzimierz N. skupowali bydło po 150-200 zł od okolicznych mieszkańców. Z tego też powodu o nielegalnym procederze nikt nie donosił policji. Tym bardziej, że produkty odzwierzęce sprzedawane były poza powiatem łowickim.
- Ludzie kupowali je w dobrej wierze myśląc, że pochodzą ze wsi, a więc są zdrowsze od wytwarzanych na skalę przemysłową - na rozprawie kończącej proces małżeństwa N. mówiła sędzia prowadząca sprawę karną.
N. wpadli przypadkowo. Zainteresował się nimi łódzki sanepid, który powiadomił o sprawie powiatowe służby weterynaryjne w Łowiczu. W Skaratkach szybko pojawiła się policja. Okazało się, że uboju i rozbioru zwierząt dokonywano m. in. w domu mieszkańców Skaratek. Sprawą zainteresowała się prokuratura.
48-letnia Bożena N. została skazana na rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata próby. Jej 62-letni mąż został ukarany rokiem pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lat próby. Różnica w karze bierze się stąd, że Włodzimierz N. pomagał żonie w przestępczym procederze jedynie do 2007 roku.
Małżonkowie mają też wpłacić po 300 zł tytułem pokrycia kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?