Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rycerze 2010 roku

[email protected]
Iscenizacja bitwy pod Grunwaldem z udziałem polskich i zagranicznych bractw rycerskich stała się już tradycją i wielkim świętem dla gminy. To jest ten dzień, gdy przyjeżdżają dziesiątki tysięcy turystów.

Iscenizacja bitwy pod Grunwaldem z udziałem polskich i zagranicznych bractw rycerskich stała się już tradycją i wielkim świętem dla gminy. To jest ten dzień, gdy przyjeżdżają dziesiątki tysięcy turystów.

Przygotowania do inscenizacji bitwy pod Grunwaldem rozpoczynają się już po zakończeniu poprzedniej. - Opracowujemy w bractwach scenariusz bitwy - mówi Jacek Szymański, członek Bractwa Miecza i Kuszy z Warszawy. - W wybranym miejscu 20 ludzi cały dzień rozprawia o założeniach taktycznych, czy da się pewne manewry wykonać, czy uda się zrobić to bardziej widowiskowo. Na polu bitwy każdy dowódca oddziału i jego dwaj przyboczni znają scenariusz na pamięć. Tak naprawdę to oni dowodzą. Teren bitwy przygotowuje 400 ludzi, nie licząc ochroniarzy, policji, lekarzy, pracowników gastronomii i wesołego miasteczka.

Bractwa rycerskie pojawiły się w polskich dziejach najnowszych po 1989 roku. Młodzi i dorośli mężczyźni postanowili odświeżyć młodzieńcze zabawy, a ich niewiastom nie pozostało nic innego jak towarzyszenie w turniejach w roli urodziwych dam i doraźnych pielęgniarek. Już w 1992 roku rycerze zawitali na pola grunwaldzkie z inicjatywy Henryka Kacprzyka i Bractwa Miecza i Kuszy z Warszawy. Wtedy obozy rycerskie były tylko atrakcją turystyczną, miejscem, gdzie można było zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie, popatrzeć na walki turniejowe. Po kilku latach przyszedł czas na wielką bitwę.

Historia rycerskiej działalności Jacka Szymańskiego sięga 14 lipca 1992 roku, kiedy przyjechał do Grunwaldu ze znajomymi. Pożyczył od nich strój i wciągnął się do bractwa. Co roku przyjeżdżał na pokazy plenerowe. - Zrobienie inscenizacji kusiło mnie od dawna - mówi. - Czesi robią takie rzeczy od 30 lat. Jak zostałem Jagiełłą? Koledzy powiedzieli: ty wymyśliłeś, to ty zostaniesz królem.

Jarosław Struczyński od kilkunastu lat jest w bractwie rycerskim. Gdy w 1991 roku został dyrektorem Domu Kultury w Gniewie, usytuowanym w zamku, stwierdził, że najlepszym sposobem na ożywienie tego miejsca jest wprowadzenie tam rycerzy. Wcześniej poznał zamek od podszewki, bo już jako dziesięciolatek był założycielem koła młodych przewodników. W 1997 roku rycerze przemianowali się na Konfraternię imienia św. Wojciecha. Oprócz szkolenia sprawności rycerskich zajmują się również pogłębianiem sfery życia religijnego w stylu średniowiecznej tradycji.

- Jak zostałem Ulrykiem? - Jarosław Struczyński zastanawia się chwilę... - Chyba ze względu na usytuowanie geograficzne naszego bractwa. Często na pokazach na malborskim zamku gram wielkiego mistrza Konrada von Jungingen, brata Ulryka. Nawet się przyzwyczaiłem.

- Staramy się wiernie odzwierciedlić realia epoki - opowiada Jacek Szymański. - Pogłębiamy wiedzę na ten temat. Jeśli widzimy, że ktoś przygotował sobie zbroję, oporządzenie, broń z epoki, to wiemy, że nie jest to szaleniec, który jedynie chce się wyżyć, lecz prawdziwy entuzjasta historii, hobbysta. Chcemy sobie wyrobić markę. Gdy zachodni rycerze widzą widowiska w stylu tych z Golubia-Dobrzynia, gdzie rycerz chodzi w leginsach i wojskowych butach, to się śmieją.

- Agresywne jednostki są odprowadzane z pola. Rycerze walczą do pierwszego trafienia w pancerz. Trzeba mieć naprawdę żelazną kondycję, żeby w skwarze wytrzymać w pancerzu. Słyszałem o takich, który od razu rezygnowali i sami kładli się na ziemię. Na polu bitwy są sędziowie. Pozna się ich po czarnych tarczach z białymi symbolami wagi. To oni pilnują porządku.

Apogeum najazdu rycerskiego zaplanowane jest na 2010 rok, na 600-lecie bitwy pod Grunwaldem. Jacy wtedy wystąpią rycerze i jaka będzie widownia - zobaczymy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto