Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Próba samobójcza w kościele

Rafał Klepczarek
W świątyni w centrum Łowicza doszło do próby samobójczej
W świątyni w centrum Łowicza doszło do próby samobójczej Rafał Klepczarek
Próba samobójcza w kościele. Do szokującego zdarzenia doszło 16 września około godziny 18.30 w kościele parafialnym pod wezwaniem Świętego Ducha w Łowiczu. Mężczyzna dokonał tam samopodpalenia. Dlaczego targnął się na swoje życie w tak okrutny sposób?

44-letni Zbigniew D. oblał się denaturatem i podpalił. Z naszych informacji wynika, że bezrobotny łowiczanin, który mieszkał kilkaset metrów od kościoła, wszedł do świątyni po zakończeniu nabożeństwa. Stanął przy konfesjonale i oblał się łatwopalną cieczą, a następnie podpalił. Mimo szybkiej reakcji organisty Daniela Boczka i zakrystiana Jana Madanowskiego, desperat ma poparzone ok. 50 procent ciała. Obaj mężczyźni ugasili płonącego desperata za pomocą koca.
- Gdy wynoszono go z kościoła, to krzyczał, że życie nie ma sensu - relacjonuje jedna z osób związana z łowicką parafią rzymsko-katolicką.
Pierwsi na miejscu tragedii pojawili się ratownicy z łowickiej PSP. Założyli poparzonemu opatrunki hydrożelowe i schładzali rany wodą. 44-latek był przytomny. Po przybyciu na miejsce zespołu ratownictwa medycznego łowiczanin dostał przeciwbólowe zastrzyki. Ich działanie sprawiło, że przybyła na miejsce policja miała problem z ustaleniem motywów, które doprowadziły otępiałego lekami 44-latka do samopodpalenia. - Wszystko wskazuje na to, że była to próba samobójcza - informuje Urszula Szymczak, rzecznik łowickiej policji.
Z naszych informacji wynika, że Zbigniew D., który leczył się na depresję, załamał się psychicznie. - Od rana był jakiś taki podminowany, mówił, że nie ma pracy i jest niepotrzebny - opowiada jego znajomy. - Z domu wyszedł po godz. 18, a potem pojawił się policjant z informacją o tym, co zrobił Zbyszek.
Mężczyzna został zabrany do szpitala w Łowiczu. - Jego stan jest ciężki - informuje Andrzej Kaźmierczak, lekarz kierujący oddziałem anestezjologii i intensywnej terapii. - Ma poparzenia II, III, a miejscami nawet IV stopnia. Obecnie szukamy specjalistycznej kliniki, która go przyjmie.
Ostatecznie 44-latek trafił do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto