Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pasażer kontra MZK

Rafał Klepczarek
Marek Salamon jest zaskoczony postawą dyrekcji MZK. Twierdzi, że ma pełne prawo korzystać z ulg przy zakupie biletów i na potwierdzenie tego okazuje uprawniające go do tego dokumenty
Marek Salamon jest zaskoczony postawą dyrekcji MZK. Twierdzi, że ma pełne prawo korzystać z ulg przy zakupie biletów i na potwierdzenie tego okazuje uprawniające go do tego dokumenty Rafał Klepczarek
Pasażer kontra MZK. Marek Salamon otrzymał z Miejskiego Zakładu Komunikacji w Łowiczu wezwanie przedsądowe do zapłacenia 120 zł kary umownej za jazdę autobusem bez ważnego biletu. Łowiczanin jest w szoku, bo skasował bilet przy kontrolerce MZK.

Cała historia zaczęła się od zajścia, do którego doszło 28 maja tego roku. Mieszkaniec Łowicza, dojeżdżający do pracy autobusami MZK, kursującymi na linii nr 1, w środowy ranek został skontrolowany przez przedstawicielkę MZK.
- Wsiadłem do autobusu MZK, zakupiłem bilet u kierowcy i go skasowałem w obecności kobiety, która już kiedyś mnie kontrolowała w autobusie - opowiada Marek Salamon.
Początkowo sprawa poszła jednak nie o sam bilet, ale o jego cenę. Kupiony u kierowcy autobusu bilet na przejazd w strefie miejskiej kosztuje w Łowiczu 2,4 zł. Pan Marek natomiast zapłacił za przejazd 60 groszy. Łowiczanin twierdzi, że tak znaczna zniżka przysługuje mu z racji tego, iż jest posiadaczem legitymacji emeryta i rencisty.
- Daje mi to 50-procentową zniżkę przy zakupach biletów MZK - mówi łowiczanin. - Oprócz tego ja i moi bliscy jesteśmy objęci miejskim programem "Karta Rodziny 3+", która gwarantuje mi kolejną 50-procentową bonifikatę.
Marek Salamon zapewnia, że zanim zaczął kupować bilety autobusowe za 60 groszy, sprawdził w Urzędzie Miejskim w Łowiczu, czy te ulgi się sumują.
- Oczywiście, że się sumują - zapewnia nas Barbara Gajewska z łowickiego ratusza.
Bogdan Suchanek, dyrektor MZK w Łowiczu, był jednak innego zdania i dopiero interwencja jednostki nadrzędnej sprawiła, że wycofał się z interpretacji przepisów niekorzystnych dla posiadaczy miejskiej karty. Skąd więc wzięło się żądanie dyrekcji MZK wzywające do zapłacenia przez Marka Salomona opłaty dodatkowej za przejazd miejskim autobusem?
- Pasażer nie chciał pokazać kontrolerowi dokumentów i dlatego wezwana została policja - twierdzi dyrektor Suchanek.
- Owszem, wezwano policję, ale dlatego, że nie chciałem przyjąć bezprawnie nałożonego na mnie mandatu - mówi Marek Salamon. - Kontrolerka podczas poprzedniej kontroli żądała ode mnie okazania dokumentów uprawniających mnie do ulgi. Jeżeli chodzi natomiast o mój dowód osobisty, to jej go okazałem i to ona przekazała go patrolowi policji, który wezwanie uznał za bezzasadne.
Z dokumentów przedstawionych nam przez mieszkańca Łowicza oraz po rozmowie z przedstawicielami ratusza oczywiste jest dla nas, że ma on prawo do przejazdów autobusami MZK na podstawie biletu zakupionego za 60 groszy.
Mimo to wszystko wskazuje na to, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
- Pasażer miał siedem dni na to, aby pojawić się u nas z dokumentami potwierdzającymi przysługujące mu ulgi - mówi szef MZK . - Nie uczynił tego i nasze konsorcjum prawników rozpoczęło upominawczą procedurę sądową.
Sprawą zainteresowaliśmy wiceburmistrza Bogusława Bończaka, który po analizie problemu twierdzi, że sąd sprawdzi, która ze stron ma rację. Dyrektor Suchanek zapewnia nas, że nie pamięta sytuacji, w której sąd w przypadku wystąpienia przez MZK na drogę prawną przyznał rację pasażerowi.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto