Łowiczanie skarżą się na warunki, w jakich mieszkają (Zdjęcia)

Mieszkańcy zespołu budynków przy Placu Przyrynek 6 w Łowiczu skarżą się na warunki, w których mieszkają w przedwojennej kamienicy. Joanna Mika, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Łowiczu twierdzi, że ZGM nie pali się do remontów, bo mieszkańcy notorycznie nie płacą czynszu. Z kolei wiceburmistrz Bogusław Bończak zapowiada, że miasto będzie chciało opróżnić kamienicę, którą jedynie zarządza, a nie jest jej właścicielem.
- Mieszkam tu od końca lat 90. XX wieku i nabawiłam się astmy, która następnie przerodziła się w rozedmę płuc - twierdzi Wiesława Kucharska, mieszkająca w komunalnym lokalu z grzybem na ścianach.
Mieszkańcy mówią wprost, że próbowali sami poprawić stan lokalu, ale ściany się miejscami sypią, a w innych miejscach są tak wilgotne, że wraz z grzybami tworzą warstwę przypominającą plastelinę. - Nic tu się nie trzyma ścian - mówi jeden z mieszkańców.
Dyrektor Mika twierdzi natomiast, że na kamienicy ciąży dług czynszowy przekraczający z odsetkami 80 tys. zł. - Ten budynek nie jest naszą własnością, więc nie możemy angażować większych pieniędzy publicznych w jego remont - dodaje szefowa ZGM.
Podobne stanowisko prezentuje wiceburmistrz Bogusław Bończak. Samorządowiec przyznaje, że warunki, w których mieszkają tam łowiczanie są fatalne. Ratusz planuje eksmitować tych mieszkańców, którzy nie mają prawnego tytułu do zajmowanych lokali oraz przenieść w inne miejsce płacących najemców.
Na zdjęciach pokazujemy, jak w XXI wieku w powiatowym mieście mieszka trzyosobowa rodzina. Warto jednak podkreślić, że lokal ten ma charakter socjalny i trafiła doń rodzina, która pod koniec lat 90. XX wieku została eksmitowana za zaległości czynszowe z komunalnego lokum o znacznie wyższym standardzie.