Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan K. zmarł w łowickim szpitalu dzień po tym, jak zabrano go tam siłą z mieszkania

Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek
Policja bada przyczyny zgonu Jana K. z Łowicza. 92-latek z wszczepionym rozrusznikiem serca został wbrew swojej woli zabrany do szpitala, gdzie zmarł dzień później.

Mrożące krew w żyłach sceny rozegrały się w bloku nr 3 na osiedlu Broniewskiego w Łowiczu. W piątek, 9 września, sąsiedzi Jana K. zostali zaalarmowani jego krzykami.

- Od sąsiadów dowiedziałam się, że wujek wołał o pomoc - opowiada siostrzenica Jana K., która na pomoc wezwała policję. - Gdy przyjechałam na miejsce, okazało się, że wujek krzyczy przez zamknięte drzwi. Wołał, że umiera, że nic nie jadł od trzech dni.

Ratownicy z pogotowia, policjanci oraz siostrzenica Jana K. nie mogli dostać się do mieszkania, gdyż drzwi zamknął na klucz Stanisław A. Mieszkaniec Łowicza w ubiegłym roku kupił od Jana K. mieszkanie.Policja pojechała po Stanisława A. na postój taksówek, gdzie pracuje. Po otwarciu drzwi do mieszkania okazało się, że Jan K. leży na podłodze dużego pokoju.

- Myślę, że mój podopieczny po prostu się przewrócił w drodze do łazienki - mówi Stanisław A. - Dziadziusia traktowałem jak ojca. Opiekowałem się nim praktycznie każdego dnia. Zawsze był najedzony. Na wtorek, 13 września byliśmy umówieni na wizytę u lekarza.

Starszy człowiek, podobnie jak Stanisław A., nie godził się na przewiezienie do szpitala. Ostatecznie zabrano go jednak karetką. Zmarł tam dzień później.

Jeszcze 9 września siostrzenica Jana K. złożyła ustne doniesienie w łowickiej prokuraturze dotyczące przetrzymywania pod kluczem 92-latka przez jego opiekuna. To nie pierwsza jej wizyta u łowickich śledczych. Już wcześniej alarmowała prokuratora o domniemanym wyłudzeniu mieszkania przez A., więzieniu starszego pana i utrudniania mu kontaktu z rodziną. Śledczy nie dopatrzyli się jednak przestępstwa w działaniach Stanisława A.

Sprawę opisywaliśmy na początku tego roku. Dotarliśmy wtedy do Jana K., który zapewniał nas, że dobrowolnie sprzedał mieszkanie i nie ma nic do zarzucenia Stanisławowi A.

- Prowadziliśmy czynności zmierzające do wyjaśnienia przyczyn śmierci mieszkańca Łowicza - informuje Urszula Szymczak, rzecznik łowickiej policji. - Był to zgon
naturalny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto