Wyrok w sprawie wójta po świętach (Aktual.)

Po Wielkanocy przed Sądem Rejonowym w Łowiczu zakończy się inny, mało znany, proces wójta gminy Łyszkowice. Prokuratura oskarżyła Włodzimierza T. o niedopełnienie obowiązków służbowych związanych z postępowaniem dotyczącym zwiększenia wydobycia piasku w podłyszkowickich Kalenicach przez łódzką firmę Go Trakt.
Zanim sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Łowiczu, o wątpliwościach związanych z działaniem wójta T. jako pierwszy pisał "Dziennik Łódzki". Bogusław Turczak, prezes Go Traktu, skarżył się na naszych łamach, że wójt gminy utrudnia działalność jego firmie. Przedsiębiorca twierdził na łamach tygodnika "DŁ", iż samorządowiec utrudnia mu życie, gdyż "nie dostał łapówki". Wójt nie tylko stanowczo temu zaprzeczył, ale także skierował sprawę do sądu. Wszystko zakończyło się zobligowaniem Turczaka do opublikowania oświadczenia, w którym informował, że "wójt gminy Łyszkowice nigdy nie kierował wobec niego żądań o charakterze korupcyjnym".
Kilka lat temu właściciel kopalni żwiru w Kalenicach chciał zwiększyć jego wydobycie i wystąpił do marszałka województwa łódzkiego o zwiększenie koncesji.
Władze województwa zgodnie z prawem skierowały wniosek do Urzędu Gminy w Łysz-kowicach celem jego uzgodnienia. Wójt Włodzimierz T. sześciokrotnie nie wydał zgody na powiększenie kopalni w Kalenicach. Za każdym razem przedstawiciele Go Traktu odwoływali się od wójtowych decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Skierniewicach. Cztery razy decyzję szefa Urzędu Gminy w Łyszko-wicach SKO uchylało, a dwa razy sprawa oparła się o Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi, który także przyznał rację łódzkiej firmie.
- Oceniając zachowanie wójta gminy Łyszkowice, należy wskazać, że jego postawa miała na celu zablokowanie inwestycji Bogusława Turczaka w sytuacji, gdy w gminie była prowadzona działalność wydobywcza przez inne, nie tylko mniejsze, podmioty "górnicze" - uważa Jakub Młoczak, prokurator będący autorem aktu oskarżenia przeciwko wójtowi Włodzimierzowi T.
56-letni samorządowiec nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa. Mieszkańcowi Łyszkowic grozi do 3 lat więzienia.