Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szef PSP i fałszywa policja (Aktualizacja)

Rafał Klepczarek
Jacek Szeligowski nie kryje, że traumatyczne wydarzenia z 4 stycznia całkowicie zmieniły sposób, w jaki patrzy na życie
Jacek Szeligowski nie kryje, że traumatyczne wydarzenia z 4 stycznia całkowicie zmieniły sposób, w jaki patrzy na życie Rafał Klepczarek
Komendant PSP i fałszywa policja. Jacek Szeligowski, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu, twierdzi, że został napadnięty przez mężczyzn ubranych w policyjne mundury. Zmusili go oni do wypicia cieczy, po spożyciu której stracił częściowo świadomość. Mężczyzn, którzy grozili mieszkańcowi powiatu brzezińskiego i jego rodzinie, szuka policja.

- Wydział Dochodzeniowo--Śledczy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi prowadzi dochodzenie w sprawie zmuszania do określonego zachowania - informuje Joanna Kącka, rzecznik prasowy KWP w Łodzi. - Zawiadomienie w tej sprawie zostało złożone 7 stycznia 2014 r. w KPP Brzeziny i dotyczyło sytuacji z 4 stycznia. Sprawcy, według relacji pokrzywdzonego, mieli mieć na sobie uniformy imitujące policyjne mundury. Mężczyzna nie odniósł żadnych obrażeń - dodaje rzeczniczka.
Do dramatycznych wydarzeń doszło w sobotę, 4 stycznia, w gminie Jeżów w powiecie brzezińskim. Komendant Szeligowski po godz. 17 wracał autem do domu skrótem ze strażackiej remizy w Jasieninie, gdzie jest prezesem OSP. 700 metrów od jego mieszkania wąską drogę zajechał mu ciemny bus, z którego wysiadło dwóch mężczyzn w policyjnych uniformach. Wylegitymowali oni szefa łowickiej jednostki PSP i zaprosili go do auta, w którym siedział trzeci mężczyzna.
- Dopiero w środku busa zorientowałem się, że nie jest to policja - opowiada Jacek Szeli-gowski. - Chciałem wyjść, ale mi nie pozwolono.
Policyjni przebierańcy grozili kłopotami Szeligowskiemu i jego bliskim. Szef PSP w Łowiczu nie zdradza, czego dokładnie od niego żądano. Z naszych informacji wynika, że wymuszano na nim wycofanie się z aktywnych działań na niwie zawodowej i samorządowej. Warto przypomnieć, że Jacek Szeligowski jest nie tylko szefem PSP w Łowiczu, ale również opozycyjnym w stosunku do wójta Tomasza Piechoty członkiem Rady Gminy w Jeżowie. - Pertraktowałem z fałszywymi policjantami i wydawało mi się, że doszliśmy do porozumienia, gdy kazano mi wypić półtora litra cieczy z plastikowej butelki - opowiada Szeligowski. - Obawiałem się, że po tym stracę przytomność. Zawartość butelki wypiłem więc duszkiem. Wtedy oddali mi dokumenty i wypuścili z auta.
Napadnięty strażak z PSP w Łowiczu zwymiotował wypitą ciecz po opuszczenia busa, który wyglądem przypominał starego policyjnego volkswagena T4 lub T5.
W swoim aucie wypił butelkę wody mineralnej i na chwilę oprzytomniał. Po dostaniu się do domu długo nie mógł dojść do siebie. Jeszcze dzień później jego bliscy twierdzili, że nie ma z nim normalnego kontaktu.
- Doszedłem do siebie w niedzielę po godz. 13 - opowiada Jacek Szeligowski. - Długo z rodziną zastanawiałem się, co z tym wszystkim zrobić. Gdyby ktoś kilka dni wcześniej opowiedział mi podobną historię, to nie uwierzyłbym w coś takiego.
Kilka dni później jeden ze współpracowników Szeligowskiego powiadomił organy ścigania o zajściu z 4 stycznia. Policyjne dochodzenie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Brzezinach. Anna Witkowska-Czapnik, prokurator rejonowy w Brzezinach, dla dobra śledztwa nie udziela szczegółowych informacji w tej sprawie.
Komendant Szeligowski zapewnia, że policji nie wskazał winnych. Z naszych informacji wynika natomiast, że 6 lutego w domach dwóch osób, które - delikatnie to określając - nie zawsze zgadzały się służbowo z szefem PSP w Łowiczu, pojawiła się policja. Kryminalni czasowo zabezpieczyli telefony komórkowe należące do obecnego i byłego pracownika PSP w Łowiczu.
- Z całą stanowczością stwierdzamy, że nie mieliśmy nic wspólnego z rzekomą napaścią na pana Jacka Szeligowskiego - twierdzą obaj mężczyźni związani z łowicką jednostką PSP.
Z naszych informacji wynika, że policja przesłuchała i sprawdziła telefony również innych mieszkańców powiatów łowickiego i brzezińskiego. Wójt gminy Jeżów twierdzi, że o tym, co spotkało Jacka Szeligowskiego, dowiedział się od naszego reportera.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto