Chcą odwołać starostę łowickiego

Chodzi o najdroższy w historii powiatu łowickiego kredyt. Powiat zaciągnął go na 12 lat, a jest on oprocentowany rocznie w skali 5,85 proc. (3,25 proc. marży plus WIBOR – 2,6 proc.) Władze powiatu pożyczą od Banku Spółdzielczego w Skierniewicach ponad 4,4 mln zł. Placówka bankowa ze Skierniewic była jedynym oferentem, który stanął do przetargu.
- Budzi to nasze zdziwienie – mówi Michał Kosiorek, radny opozycyjny z PiS. – Porównanie przetargu rozstrzygniętego w tym czasie w Urzędzie Miejskim w Łowiczu (miasto zaciąga kredyt oprocentowany 3,11 proc. rocznie – 0,51 proc. marży plus WIBOR - przyp. red.) stawiają wynik tej procedury przetargowej, jej uczciwość, rzetelność i gospodarność pod wielkim znakiem zapytania i zmusza nas do ostrej i zdecydowanej reakcji.
Opozycja wylicza, że powiatowy kredyt jest droższy o 1 mln zł od miejskiego. Za te pieniądze, zdaniem radnych wnoszących o odwołanie starosty, można zbudować 20 tys. metrów kwadratowych nakładki asfaltowej, 6,5 tys. metrów kwadratowych chodników, czy wyremontować kolejny oddział łowickiego szpitala.
Pod wnioskiem złożonym na ręce Krzysztofa Górskiego, szefa Rady Powiatu Łowickiego, podpisali się radni: Krzysztof Dąbrowski, Marcin Kosiorek, Janusz Michalak, Wojciech Miedzianowski, Ryszard Malesa (wszyscy z PiS), Waldemar Wojciechowski, Zbigniew Kuczyński (Koalicja Ziemi Łowickiej) oraz Artur Michalak (wspierający burmistrza Łowicza). Wniosek opozycji o odwołanie starosty będzie rozpatrywany na najbliższej sesji RPŁ. W 21-osobowej RPŁ potrzeba 13 głosów, aby pozbawić urzędu Krzysztofa Figata.
Starosta Figat twierdzi, że warunki zaciągniętego przez powiat kredytu nie są takie złe, jak przedstawia to opozycja. – Bankowi nie płacimy prowizji i w każdej chwili możemy go spłacić w całości, uiszczając odsetki tylko za te kwoty, które wykorzystaliśmy – twierdz szef samorządu powiatowego w Łowiczu. – W przyszłym roku ogłosimy kolejny przetarg. Jeśli uda nam się uzyskać lepsze warunki, to ten kredyt zamkniemy.