- Bartek często zagląda do szkoły, przedszkola i sklepu – informuje Józef Podawacz, pracownik Urzędu Gminy w Brąszewicach. – Można go także spotkać na cmentarzu oraz przy kościele i bibliotece. Jest bardzo przyjazny ludziom. Je nam z ręki, a najbardziej lubi szynkę, mortadelę oraz parówki.
Bocian urodził się w gnieździe usytuowanym przy jednym z gospodarstw rolnych w Bobrownikach pod Łowiczem. Był czwartym potomkiem bocianiej rodziny i z tego powodu ptasi rodzice wyrzucili go z gniazda. Bartka przygarnęli ludzie. Ptak przyzwyczaił się do nich tak mocno, że na zimę nie odleciał do ciepłych krajów.
- Bocianek upodobał sobie spacery po okolicy – opowiada Grażyna Wołynik, prezes Łowickiego Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt. - Odwiedzał cmentarz oraz kościół, do którego chodził co niedziela na poranną mszę. Często widywano go także przy miejscowej szkole i sklepie.
Ptak zniknął przed obecną zimą. Przemarzniętego bociana znalazł mieszkaniec Bełchowa, który odstawił go do schroniska dla zwierząt w Wojtyszkach.
- Także stamtąd Bartek robił sobie wycieczki – mówi prezes Wołynik. – Zaniepokoiliśmy się jednak, gdy właściciel schroniska Longin Siemiński powiadomił nas, że ptaka nie ma już od długiego czasu.
Jak się okazało Bartek wrócił do Bobrownik. Bocian wraz matką, która przyleciała z Afryki, rozpoczął budowę gniazda. Ptasia sielanka nie trwała jednak długo, bo zaledwie trzy dni.
- Przyleciał ojciec Bartkara i wraz z pięcioma kolegami bocianami poturbował latającego mieszkańca Bobrownik – mówi przedstawicielka ŁTPZ. – Bójka zakończyła się tym, iż dwuletni bocian odleciał w nieznane.
Jak ustaliliśmy, Bartek na krótko wrócił do Wojtyszek jednocześnie sondując okoliczne miejscowości. Najbardziej do gustu przypadły mu Brąszewice leżące trzy kilometry od schroniska dla zwierząt. Ptak zrobił we wsi furorę. Szczególnie wśród dzieci, które nigdy wcześniej nie spotkały się z tak niezwykle zachowującym się bocianem. Początkowo bardziej sceptyczni byli dorośli, którzy bali się, że Bartek może zrobić komuś krzywdę.
- Ludzie już się przyzwyczaili do ptaka i jest on mile widziany w naszej miejscowości – zapewnia reprezentant brąszewickiego urzędu gminy.
Czas pokaże, co dalej stanie się z Bartkiem, który odrzucony przez ptaki, szuka opieki ludzi. Niezwykła historia bociana przyciąga do podsieradzkiej wioski wielu dziennikarzy. Bartka można było zobaczyć kilka dni temu nawet w regionalnym programie Telewizji Polskiej.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?