- Kiedy otwarto tam kawiarnię połączoną z cukiernią, ludzie byli zadowoleni - twierdzi jeden z mieszkańców. - Ale ostatnio pojawił się tam alkohol, a uczniowie przechodzą tu obok plakatów zachęcających do spożywania piwa czy wina.
Jak ustaliliśmy, właściciele cukierni otrzymali od miasta zgodę na sprzedaż piwa i wina 26 sierpnia tego roku. Jak do tego doszło, że ratusz pozwolił na sprzedaż alkoholu niespełna 50 metrów w linii prostej od budynku ogólniaka?
Uchwała Rady Miejskiej w Łowiczu z 28 sierpnia 2003 roku mówi, że alkohol może być sprzedawany w lokalach, które znajdują się w odległości nie mniejszej niż 50 metrów od szkoły. Odległość ta nie jest jednak liczona w linii prostej, a wzdłuż ciągu pieszego od wyjścia z lokalu do wejścia do budynku szkoły. W przypadku kontrowersyjnej cukierni i liceum odległość ta wynosi 76,4 metra.
- Miejska komisja rozwiązywania problemów alkoholowych pozytywnie zaopiniowała tę lokalizację i nie było jakichkolwiek przeszkód, aby odmówić udzielenia koncesji - mówi Monika Jagieła z wydziału działalności gospodarczej łowickiego ratusza. - Reklamowanie alkoholu, to jednak już inna sprawa i nakażemy właścicielowi zdjęcie niezgodnych z prawem reklam.
Polskie prawo co prawda pozwala na reklamowanie piwa na zewnątrz lokalu, ale 20 proc. powierzchni reklamy musi zajmować informacja o szkodliwości spożywania alkoholu. Wina czy wódki reklamować nie można w ogóle. Zakazuje tego ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Tymczasem na szybach lokalu na rogu ul. Świętojańskiej i Bonifraterskiej pojawiły się wydruki komputerowe informujące, że można tam nabyć nie tylko piwo, ale też wino i drinki.
- Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że tego typu informacje nie powinny tam wisieć - mówi współwłaściciel łowickiej cukierni. - To nasze niedopatrzenie i natychmiast poproszę pracowników o ich usunięcie.
W Łowiczu, podobnie jak w całej Polsce, nie brakuje miejsc, w których sprzedaż alkoholu sąsiaduje z placówkami oświatowymi i miejscami kultu (np. kościół pijarski i sklep spożywczo-monopolowy PSS Społem). Dzieje się tak jednak w majestacie prawa, które zostało źle napisane.
- Uchwała dotycząca miejsc, w których można sprzedawać alkohol jest zbyt liberalna - uważa radny miejski Robert Wójcik. - Należy zastanowić się nad jej zmianą, bo odległość 50 metrów lokalu z alkoholem od szkoły czy kościoła, to stanowczo za mało.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?