Talarowski chce zwolnić dwie anglistki: Paulinę Marchlik z Warszawy i Katarzynę Krakowiak-Płoszkę z Łodzi, kierowniczkę sekcji języka angielskiego NKJO oraz germanistę ze Skierniewic - Sławomira Kraszewskiego. - Zważywszy na wyniki naboru w latach ubiegłych obawiam się, że nie uda się nam utworzyć od października planowanych dwóch oddziałów języka angielskiego i jednego niemieckiego - mówi dyrektor Talarowski na dwa miesiące przed rozpoczęciem pierwszej tury rekrutacji.
- Wstępnie zakładam, że będzie jedna klasa języka angielskiego i żadnej niemieckiego. Przy takim układzie mam za dużo nauczycieli, a zredukować ich liczbę mogę jedynie do końca czerwca.
Dyrektor Talarowski uważa, że to nauczyciele podburzyli słuchaczy anglistyki, których ponad 30 protestowało pod gabinetem dyrektora z transparentem z napisem "Żadnych zwolnień".
- Sami się skrzyknęliśmy, aby zbuntować się przed działaniami dyrektora, które godzą w jakość kształcenia w naszej szkole - mówi słuchaczka II roku anglistyki.
Z kolei nauczyciele szkoły językowej nie rozumieją, jak można dokonywać redukcji zatrudnienia przed chociaż wstępnymi wynikami naboru.
- To po prostu złośliwość odchodzącego dyrektora - mówi jedna z nauczycielek.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?