- Jeden przyleciał jakiś czas temu. Cieszyliśmy się, że zostanie, ale posiedział godzinę i odleciał. Coś mu nie pasowało. Szkoda, bez bociana jakoś smutno - mówi Bolesław Nowak, który mieszka w domu obok drzewa z pustym gniazdem.
- Dawniej te piękne ptaki przylatywały tu każdego roku, ale od kilku lat mijają naszą okolicę. Dziwne bo miałyby tu wyjątkowo spokojnie. Mieszkamy na uboczu, nie jeżdżą samochody, a w okolicy jest pełno łąk, stawów i żab. Może nie podoba się im to, że przycięto gałęzie. Dawniej gniazdo było też chyba trochę wyżej - zastanawia się Bolesław Nowak.
Mieszkańcy mają nadzieję, że ptaki przylecą, gdy po sąsiedzku wprowadzi się jakaś młoda para.
- Tu zostali już sami starzy ludzie i bociany nie mają komu dzieci przynosić - śmieje się pan Bolesław.
Tymczasem mamy dobrą wróżbę dla mieszkańców raciborskich Markowic. Tam o gniazdo przy ulicy Gliwickiej ptaki aż się biły. Wygląda na to, że dzieci w tym roku będzie sporo.
- Jestem stróżem w okolicy i jakieś dwa tygodnie temu byłem świadkiem prawdziwej wojny ptaków. Przyleciało kilka bocianów. Aż pióra leciały - wspomina mężczyzna, którego spotkaliśmy pod gniazdem w Markowicach.
Wspaniałe ptaki z okien swojego domu obserwuje dziennie Maria Jambor, mieszkanka Markowic.
- Wysiadują jaja. Podejrzewamy, że lada dzień będą młode. To piękny widok - mówi Maria Jambor, która na wiosnę nie mogła się doczekać aż bociany przylecą z ciepłych krajów.
Białe ptaki w gnieździe podglądają też mieszkańcy Pietrowic Wielkich, nawet ci, którzy mieszkają daleko od gniazda. Nie muszą nawet wychodzić z domu, by wiedzieć, czy tata bocian wrócił do pani bocianowej z żabą w dziobie. Wszystko można zobaczyć na monitorze komputera, bo na stronie internetowej urzędu gminy uruchomiono niedawno specjalny program z reality show ptaków.
- Ponoć nasze boćki można obserwować nawet w Niemczech, ale ja przychodzę pod gniazdo, bo komputer mi się zepsuł. Z bocianami jest jak z kominiarzem - przynoszą szczęście, a nie trzeba nawet chwytać się za guzik - mówi pan Adam.
Pewnie dlatego szczęśliwie żyje się też w Górkach Śląskich, gdzie bociany mieszkają niedaleko kościoła. - Te ptaki żyją tu odkąd pamiętam - mówi Adam Sowa, uczeń z Górek Śląskich, podziwiając duże gniazdo na słupie.
Nowe zakładane są regularnie w kolejnych wsiach. Bocianią parę chcą zaprosić do siebie między innymi mieszkańcy sąsiednich Adamowic. - Przyleciały do nas ptaki i próbują sobie uwić gniazdo. Może trzeba im jakoś pomóc - zastanawia się pan Andrzej z Adamowic.
Walczą na śmierć i życie
Rozmowa z Tomaszem Sczęsnym, ornitologiem z Parku Cystersów w Rudach, który opiekuje się rannymi bocianami
* W ubiegłym roku zginęło wiele bocianów na naszym terenie. Co się stało?
Rzeczywiście, to był kiepski rok dla tych ptaków. Gdy bociany wysiadywały jaja padało i było zimno. Dlatego dorosłe wyrzucały z gniazda jaja albo młode ptaki. Wiedziały, że w takich warunkach pogodowych nie wykarmią całego potomstwa.
* Ale trafiają do Was także starsze ptaki.
Owszem, zdarzają się wypadki. Czasem bociany walczą o gniazdo na śmierć i życie. Pamiętam, że w ubiegłym roku taka sytuacja miała miejsce w Nowej Wsi. Rozegrały się tam dramatyczne sceny. Jeden bocian padł. Zdarza się też, że młode ptaki, które uczą się latać, wpadają na linie średniego napięcia.
* W tym roku w rudzkiej lecznicy były już jakieś bociany?
Nie, bo ptaki w dalszym ciągu siedzą na jajach. Kłopoty zaczną się później. Mieszkańcy, którzy zauważą rannego albo osłabionego bociana mogą do nas dzwonić na numer telefonu: 32/4103052.
U nas ptaki przebywają krótko. Te które wymagają dłuższej opieki trafiają do pogotowia leśnego w Mikołowie. Tam jest mnóstwo ptaków.
Wysyłajcie nam zdjęcia z Waszymi bocianami na: [email protected]! Pokażemy je na tej stronie!
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?